sobota, 7 grudnia 2013



Zudutki cz 1

ZuDu nic wam nie mówiła o cz1 i cz1? No cóż ale się zapominalska zrobiłam x_x’’ No więc tak Zudutki będą podzielone na cz. Część 1 i 2 to dwa różne opowiadania. Dobra a teraz o notce. Był Mikołaj! Kto jest grzeczny? ZuDu troszeczkę nabroiła. Spóźniłam się z notką… Ale! Ta notka będzie hiper Megera full super duper dłuuuuuugggggaaaaa!!!!! Miłej lektury i wielu prezentów!

Byłam już w swoim domu. 1818 Nortstreet. Stałam oparta o drzwi, zjechałam po nich i usiadłam na podłodze. Teraz już pozwoliłam łzom goryczy spłynąć z moich ciemnych oczu. Zamknęłam je. Nic nie może się równać z tym co się dzisiaj stało. Prawda, ja też o nim nie za ładnie się wypowiedziałam ale przecież taki się stał! Może nie wie jak to wygląda z boku? Może to jest tylko gra na pokaz? Ale dla kogo? Nie… dlaczego on się taki stał? IDIOTKA! Przecież tak niedawno rodzice mu się rozwiedli. Ojejku ale straszne! Normalnie serce mi staje! Debil! Jeśli myśli że jeśli jego rodzice się rozwiedli to on może zachowywać się jak jakiś pieprzony gimbus, to się myli! I spróbuj powiedzieć że nie wiem jak to jest! Spróbuj smarku jeden! Moi zginęli w wypadku jak jechali z bratem na lekcje do Michaela Jacksona. Frank jako jedyny przeżył, to było jakieś 10 lat temu.  Teraz mój mały braciszek podróżuje i śpiewa wszędzie. Dostał nawet propozycję trasy koncertowej z samym królem.
  Skierowałam się do łazienki z postanowieniem wsięcia długiego prysznicu ( kuwa jak się prysznic odmienia!!! ). W salonie ściągnęłam koszulkę, w którą otarłam twarz, rzuciłam ją w kont i tak jak kierowałam się do łazienki tak i moje ubranie leżało porozrzucana po całym domu. Stałam przed łazienką w samej bieliźnie, ostatnia łza spłynęła po moim policzku gdy delikatnie uruchamiałam prysznic. Chciałam zapomnieć o dym dniu, na dobre.

Stałem w gabinecie patrząc jak wybiega. Czyżbym przegiął? Możliwe…
-Shad czy ty mijałeś jakieś problemy z rodzicami bądź kolegami?
-  Hmm… Moi rodzice się rozwiedli. Kiedy byłem w 4 klasie podstawówki- oparłam się o oparcie kanapy, była miękka i pachniała migdałami, tak jak Ona. Ta kanapa przypomniała mi smak jej ust tamtego dnia.
- Jesteś jedynakiem?
- Tak, ale po co pani tyle pytań zadaje? Jeśli chodzi o Gin to moja rodzina się do niej nie umywa. Brat sławny piosenkarz, rodzice w Hiszpanii a ona….
- A ona?
- pani doktor, zdeterminowana i uparta,
- I…
- I taka piękna.
-  Shad, wszystko ładnie pięknie. Ale się mylisz.
- ?
-Według kart jej rodzice zginęli w wypadku. W teczce jej brata również tak napisali.
-Co!? I ona mi nie powiedziała?! Jak mogła mi nie powiedzieć? Dlaczego tego nie zrobiła?
-Myśle że te pytania znajdą swoją odpowiedź tylko w jednej osobie. Idź i ją zapytaj. Na pewno ci odpowie. Nie zapomnij o cukierku koniecznie go dzisiaj zjedz.
-Dobrze, i dzięki za rade. Cześć! – teraz tylko Nortstreet 1818. Wybiegłem z biura a pytania, jak morze zalewały mi głowe…. Dlaczego?

Usłyszałam pukanie do drzwi gabinetu. ( Persy )
-Proszę- przede mną staną Lukas mój chłopak. Poznaliśmy się w pracy, jest …..Mrrrr słodki.
- Witaj kochanie przyniosłem ci świeżej kawy. Masz dziś dużo pracy więc może ci pomoże.
-Dzięki, kochany jesteś.- Ale my nie o tej parce nie! Dawać zaraz jakiś pikantny kawałek i przechodzimy do ShadGin. Jeszcze tylko zdjęcie i bajka :3 od. Aut.


 Właśnie kończyłam nakładanie balsamu, gdy usłyszałam mocne walenie do drzwi. Owinęłam się dokładnie ręcznikiem i ruszyłam otworzyć. Pukanie było strasznie natarczywa. Uchyliłam drzwi i zaraz byłam przygwożdżona do ściany w środku swojego mieszkania. Co do cholery?! S-SHAD!!
Była w samym ręczniku, przygwożdżona prze zemnie do ściany. Zawsze uważałem że jest piękna ale teraz to przeszła moje ludzkie oczekiwania. Anioł stąpił z nieba owinięty w króciutki ręcznik. Ale przyszedłem tu by uzyskać odpowiedzi a nie po doznania zmysłowe. Nachyliłem się nad jej uchem i drażniąc je swoim oddechem wyszeptałem. Zapach jej ciała uderzył mi do głowy. Taki słodko migdałowy…. mrrr
-Dlaczego, dlaczego mi nie powiedziałaś że twoi rodzice nie żyją.
-Czy to by coś zmieniło?- spojrzałem w jej szare oczy. Były smutne…
-Przecież ja myślałem że ty się chwalisz tym że oni wyjechali do Hiszpanii. Ale było ci też ciężko, miałaś na głowie studia, brata i dom do utrzymania i i masę innych spraw. Przecież pomoglibyśmy ci…
- Dałam sobie radę bez pomocy. Utrzymywałam że rodzice wyjechali by inni nie pytali.
- Z tego co pamiętam to twoi rodzice nie byli hojni ani za dobrzy. Dlaczego więc ty taka nie jesteś?
- Nie osądza się ludzi na podstawie ich rodziców. Sam coś o tym wiesz. Większość stroniła od ciebie w obawie że ich wydasz. Tak jak twoja mama twojego tate.
-Dlaczego więc ty ode mnie nie stronisz?
-Bo wiesze że jesteś inny.
- N-naprawdę?
-Tak naprawdę….. Shad?
-Tak…..
-Puścisz mnie wreszcie? Chce się ubrać. Jak chcesz zaraz dokończymy „rozmowe”.
-Nie trzeba, już będę szedł.- który dzisiaj jest… 6 grudnia? Idealnie.
-Dostałaś prezent od św. Mikołaja?
-Ni…- a więc dostaniesz, tylko oby się jej spodobał….

S-shad? Czuje słodkie usta na swoich wargach. SHAD? Co on wyprawia…. A niech wybrawia..XD ten pocałunek trwał kilka sekund, długich jak zimowa noc sekund. Normalnie jak w szóstej klasie. Tak samo to wyglądało, tylko że to było na potańcówce. A ten pocałunek, był przepełniony namiętnością i pożądaniem.  O eufori nie wspominając
- Słodkich snów, Gin.- przejechał dyskretnie językiem po swoich wargach. I już kierował się o drzwi.
-Dziękuje Shadow i tobie życzę słodkich snów…- znikną za drzwiami ukazując swój zniewalający uśmiech. Nie ten pt. Frajerka. Tylko ten pt. Do zobaczenia Kochanie.

Siemano ZuDutkowie! Jak wam się udał Mikołaj? Mam dla was zdjęcie Gin, wierszyk i info.
1. 
2. Ten wierszyk mam od mojej dobrej znajomej. Ona jest mega zabawnym cynikikem.
  
Life is brutal                                       
is full of zasadzkas                  NEVER                   
    and                            GIVE  UP                        
sometimes
kopas w dupas  :3

3. Dostałam drukarkę ze skanerem i od następnego Opo. będę sama rysunki rysowała. Tylko że nie mam takiego talentu jak żółw. Ale tak będzie Już od Zudutki cz.2

Wesołych Świąt i nie bawić mi się w Srooge! Do następnej noci!

WASZA ZuDu!

4 komentarze:

  1. Sorry wierszyk sie zrył. Powinno obok pisać " NEVER GIVE UP" Spróbuje to naprawić. Pozdro !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym talentem to przesadzasz xD ja spędzam na rysowaniu praktycznie cały dzień nawet jak nie rysuje więc coś tam umiem XD Nahhh dobry rozdział! Nic nie mówiłaś,że zmieniasz :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział hahah <3
    Nie mogę sie doczekać nastepnego ^^
    i zajebioza ten wierszyk ghihihi xd

    OdpowiedzUsuń